Zima to czas, w którym szczególnie czule powinniśmy dbać o brody i włosy. Ta pielęgnacja powinna zacząc się dużo wcześniej niż w momencie wyjścia z domu na mróz. Zimą nasze brody są między młotem a kowadłem. Na zewnątrz Kamczatka, a w biurze Dominikana. Tak źle i tak niedobrze. Dlatego, jeśli nie chcesz, by w marcu Twoja broda wyglądała licho i sucho weź sobie do serca kilka naszych porad.
Jak mawiała babcia „Jedz zdrowo i pij ciepłą herbatkę”.
Nawet nie wiecie ile jest prawdy w tych babcinych słowach pełnych troski. Jesteś tym co jesz. Jesteś też tym, co pijesz. Przykładaj więc wagę do składników odżywczych, których dostarczasz sobie w pożywieniu. Czego potrzebuje Twoja broda? Witamin A i E, biotyny, cynku magnezu. Czyli w skrócie jaja, drób, orzechy, pestki słonecznika i dyni. Może warto także pomyśleć o suplementacji?
I co ważne, zarówno zimą jak i latem- nie odwadniaj się. Zimą pozbywamy się wody z organizmu nieco inaczej niż latem. W biurze jest zazwyczaj ciepło i pocimy się siedzą przez 8 godzin w pracy. Nie chodzi o to, żeby pot lał się z nas strumieniami, jednak cały czas powinniśmy uzupełniać płyny i mieć butelkę wody pod ręką. Zakładając puchową kurtkę, gdy wychodzimy rozgrzani z biura też narażamy się większą, niż potrzebna chwilową zwiększoną temperaturę ciała.
Pamiętaj, że codziennie powinieneś pić od 2 do 3 litrów płynów. Wyłączamy z tej puli oczywiście piwo i napoje alkoholowe.
Samo nawilżenie brody od zewnątrz jest niezwykle ważne. Ale o tym za chwilę, bo po co Ci zewnętrza pielęgnacja jeśli nie zadbasz o siebie od środka.
Unikaj parabenów jak ognia!
Dokładnie, jak ognia, i to piekielnego!!! W okresie zimowym tym bardziej powinieneś zwracać uwagę na skład kosmetyków, których używasz, bo zima bardzo boleśnie to zweryfikuje. Parabeny, SLS, alkohol… Okrutnie wysuszają łuskę włosów i skórę. A to dla nich zabójstwo w mroźne dni. Staraj się wybierać produkty naturalne i nawilżające oraz natłuszczające. Dzięki temu, przed wyjściem z domu, gdy użyjesz z czułością dla swej brody takiego specyfiku na pewno odwdzięczy Ci się pięknym wyglądem, mocą i lśniącym włosem.
Susz dokładnie
Wychodzisz na mróz z niedosuszoną brodą? Nie… nie mów nam więcej, bo to aż boli. Jeśli tak robisz, to wiedz, że źle się dzieje. Woda, która pozostała na Twojej brodzie, ale także w strukturze samego włosa, zamarza i rozdziera łuski włosa od środka. Teraz czujesz ten ból? Dlatego błagamy, brodę przed wyjściem porządnie wysusz ręcznikiem. Nie suszarką na wiór.
Pamiętaj o nawilżaniu
Już kilku dekad mądrzy faceci wiedzą o tym, że nie tylko „baby” smarują sobie twarze i że robiąc to nie narażają swojej cery na zmarszczki, suchość i zaczerwienienia. Każda pora roku ma swoje preferencje co do odpowiedniej pielęgnacji. Zima jednak w tej kwestii jest dość wymagająca.
Przede wszystkim zimą narażamy nasze brody i twarze na ciągłe zmiany temperatury i wilgotności powietrza. Na zewnątrz jest mroźno i wilgotno, w pomieszczeniach sucho i gorąco. W tych klimatyzowanych miejscach spędzamy jednak dużo więcej czasu. Oj, jak bardzo nasze brody tego nie lubią. Oj, jak bardzo. Dlatego nawilżanie jest tak ważne. Tutaj przypominamy o nawodnieniu organizmu, ale także nieśmiało wspominamy o zewnętrznym nawilżaniu brody. Olejek do brody dobrej jakości to podstawa!!! Tak naprawdę to powinieneś mieć go zawsze przy sobie i aplikować kilka jego kropel zawsze, gdy tylko Ci się przypomni, ale nie rzadziej niż dwa razy dziennie. I jeszcze jedna istotna kwestia. To, że na olejku do brody jest napisane, że jest on do brody nie oznacza, że nie możesz go wetrzeć także w cerę schowaną pod brodą. Rób to, a efekty zaskoczą Cię szybciej niż myślisz.
Gdzie masz szczotkę?
Szczotka do włosów to akcesorium niezbędne! Po co nam szczotka? Tak więc… dzięki wyczesywaniu broda wygląda oszałamiająco i układa się jak w reklamie, samo czesanie brody jest fajnym zajęciem, posiadanie szczotki bądź grzebienia dodaje nam gentlemenńskiego looku.. Taa. A tak na poważnie. Z brody należy wyczesywać resztki jedzenia oraz pozbywać się wysuszonego naskórka. Mówcie co chcecie, ale jedzenie i naskórek tam są. Jeśli nie myślicie nawet o usuwaniu tych resztek i wyczesywaniu ich to błagamy… po prostu nie noście brody.
Najważniejszą jest jednak to, że czesanie brody sprawia, że nasza skóra wydziela sebum, które jest najlepszym nawilżaczem, wymyślonym przez naturę. Sebum ma za zadanie nawilżać nie tylko skórę, ale także włosy i brodę u nasady. Tym samym broda jest elegancko lśniąca, twarz ukrwiona, a wszelkie składniki odżywcze zawarte w kremach i serum działają znacznie szybciej. Słowem. Młodniejesz w ciągu chwili.